Wyprawa na Wyspy okazała się być wspaniałą przygodą, która rozpoczęła się na gdańskim lotnisku o świcie. Po przybyciu do stolicy Zjednoczonego Królestwa zostawiliśmy bagaże w hotelu i po śniadaniu wyruszyliśmy na nasz czterodniowy spacer. Pierwszym punktem na mapie było niesamowite Muzeum Historii Naturalnej. Obejrzeliśmy w nim mnóstwo ciekawych eksponatów przyrodniczych i geologicznych. Stamtąd pojechaliśmy pod najbardziej rozpoznawalny budynek londyński, czyli wieża zegarowa ze słynnym dzwonem Big Benem. Ten charakterystyczny symbol Londynu stoi dumnie nad Tamizą obok Parlamentu. Przed wejściem na most zobaczyliśmy wielką królową Boadiceę, która wywołała niezłe powstanie przeciwko Rzymianom okupującym Wyspy na początku I wieku. Następnie przespacerowaliśmy się nabrzeżem Tamizy pod London Eye. Włoski obiad zakończył pierwszy dzień… o nie do końca, jeszcze zakupy w Tesco – bardzo istotny element każdego dnia.

Drugi dzień rozpoczęliśmy ponownie pod Big Benem, przebieżka do opactwa Abbey, które było tyle razy świadkiem historycznych koronacji, ślubów i pogrzebów wielkich świata brytyjskiego. Stamtąd poszliśmy na ekscytującą wizytę do oceanarium Sea Life. Emocje targały wielbicielami rekinów, płaszczek i innych morskich stworzeń – lały się łzy wzruszenia, z piersi wyrywały się okrzyki zachwytu i przerażenia, a kabina huraganów potargała niejedną głowę.

Kolejny punkt programu to południk zero w Greenwich… dotarcie do niego było jednak możliwe tylko dzięki zdolnościom językowym naszych uczniów, którzy w Canary Warf – dzielnica biznesu i finansów – dowiedzieli się od przechodniów, w jaki sposób dostać się na owo zielone wzgórze, na którym Królewskie Obserwatorium Astronomiczne znajduje się. Zapoznanie się z historią nie tylko miejsca, ale i podróży morskich na przestrzeni wieków oraz obejrzenie pięknej panoramy naszego ulubionego miasta były zadaniami do wykonania, po czym zabawa na zielonej, angielskiej trawie w parku pełnym niewidzialnych wiewiórek.

Rejs Tamizą do Tower of London  i oczywiście zwiedzanie tego wspaniałego historycznego budynku – ach, cóż w Londynie nie jest historyczne?! Dlatego też po opowieściach o niejednej upadłej głowie, po podziwianiu klejnotów królewskich poszliśmy zobaczyć The Pomnik, który upamiętnia Wielki Pożar Londynu z 1666 roku. I znów dzień zakończył się we włoskiej restauracji oraz zakupami w Tesco.

Trzeci dzień zaczął się na Picadilly Circus, gdzie znów nasi uczniowie dowiedzieli się od tubylców którędy droga do Buckingham Palace – a tam zmiana wart! Ależ to było widowiskowe! Przyjemny spacer reprezentacyjną ulicą The Mall do National Gallery, gdzie szukaliśmy Van Gogha, Leonarda da Vinci oraz innych wielkich malarzy. A ponieważ znanych i wielkich było nam mało, to skierowaliśmy nasze kroki do Madame Tussauds. A tam flesze aparatów, uściśnięcia dłoni i serdeczne objęcia z Tomem Cruisem, Michaelem Jacksonem i prezydentem Obamą. Po wizycie u gwiazd nareszcie nastąpił długo oczekiwany moment – zakupy na Oxford Street. Szaleństwo na ulicy sklepów trwało do obiadu w ulubionej restauracji.

Czwarty dzień był niestety ostatnim – z powodu uroczystości pogrzebowych byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher zrezygnowaliśmy z British Museum, pojechaliśmy więc tylko do Science Museum, ale za to… tam… wrażeń co nie miara. Alarm przeciwpożarowy i ewakuacja! Całkiem nieoczekiwanie mieliśmy możliwość obserwować angielskich strażaków w akcji. Alarm okazał się być fałszywy i po krótkiej przerwie wróciliśmy do zwiedzania i zabawy w muzeum nauki.

Po tym nastąpił bardzo nieoczekiwany i przykry moment – okazało się, że wycieczka dobiega końca… Pościg z czasem i londyńskim ruchem ulicznym, aż wreszcie lotnisko całkiem na czas… zdążyliśmy do Gdańska tak, jak się umówiliśmy z Rodzicami – 23:30.

Dziękujemy Wam bardzo za wspaniałe towarzystwo, dyscyplinę w zatłoczonych miejscach i świetną zabawę.