Może nie trzeba, pojechać do Chmielna, żeby upiec zwykłe ciasteczka, ale być może warto to zrobić, żeby ciasteczka były PRZEPYSZNE. Naprawdę, uwierzcie nam, że zrobione przez nas ciasteczka błyskawicznie znikały w naszych żołądkach! Potem posłuchaliśmy niezwykłych dźwięków, jakie wydają z siebie diabelskie skrzypce i burczybas, a podczas przejażdżki wozem drabiniastym przekonaliśmy się, że dla niektórych język kaszubski jest mniej zrozumiały niż język angielski 🙂 Następnie z małego stogu siana, pod wypływem pracy naszych rąk mozolnie wyłoniły się … wróbelki! W Muzeum Neclów, natomiast, podziwialiśmy przepiękną pracę nad gliną, która płynnie przeistaczała się w coraz to nowe kształty. Wycieczka była emocjonująca i wyczerpująca, dlatego w drodze powrotnej, niektórzy z nas zasnęli, ale o tym cicho sza… 🙂