W Norwegii nie ma złej pogody, są tylko źle dobrane ubrania.
To hasło towarzyszyło nam trzeciego dnia wizyty w Trondheim. Mimo deszczu i zimna udało nam się odwiedzić kampus uniwersytecki, zielone przedszkole, a także zwiedzić miasto od strony wody.
Dzień rozpoczęliśmy od spaceru ulicami Trondheim i historyczną dzielnicą Bakklandet. Następnie czekała nas wizyta na wydziale nauk ścisłych uniwersytetu i przygoda w pracowniach biologicznych i przyrodniczych. Na początek grupa miała za zadanie “wyciągnąć” DNA ze swoich komórek, a ci, którym się to udało mogli przygotować biżuterię z własnym DNA.
Odwiedziliśmy także pracownię, w której studenci uczą się m.in. o ptakach.
Po wyzwaniach naukowych wszyscy spotkaliśmy się na lunchu w uniwersyteckiej stołówce, by spróbować norweskiego przysmaku nazywanego bułką szkolną – czyli drożdżówki z budyniem, kokosem i cynamonem. Zanim opuściliśmy kampus, odwiedziliśmy także Muzeum Historii Naturalnej i Muzeum Trondheim.
Pogoda nas nie rozpieszczała, ale mimo deszczu po południu odwiedziliśmy zielone przedszkole, po czym cała ekipa wsiadła na łódki, by wspólnie z przewodnikami zobaczyć miasto od strony wody.